
W zasadzie tak to się zaczęło. Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze żyły dinozaury ;)... zamknęłam się na 3 dni w łazience i fotografowałam krople. Musiałam zrobić piękne zdjęcie. Kiedyś spróbuję znaleźć na jakimś dysku efekt moich tamtejszych prac. Pamiętam tylko, że na jakimś forum fotograficznym powiedzieli mi, że z tego aparatu już więcej nie wiciągnę :(. To był pierwszy moment kiedy pomyślałam o lustrzance. Teraz, kiedy wreszcie stałam się jej posiadaczką, postanowiłam powtórzyć tą sztukę. Ja wiem, że to nie aparat czyni fotografa, ale... teraz zajęło mi to zdecydowanie mniej czasu (ok. 30 min), a i efekty są dużo lepsze! Zobaczcie sami:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz